Szampania. Agrapart

W Szampanii to co najcenniejsze schowane jest pod ziemią. Miałam okazję przekonać się o tym jesienią 2022 roku podczas podróży do serca Côte des Blancs, gdzie moim pierwszym przystankiem była niezwykła winnica Champagne Pascal Agrapart. W Avize od kuchni poznałam jednego z najbardziej urzekających producentów w regionie. Agrapart, ceniony winogrodnik i winiarz, niezmiennie trzyma się filozofii uprawy naturalnej i korzysta jedynie z własnych winogron. Winnice o powierzchni ponad 12 hektarów, położone w prestiżowych wioskach Grand Cru, a w szczególności w Avize, i są obsadzone prawie wyłącznie Chardonnay.

Ambroise, syn Nathalie i Pascala Agrapart, przywitał mnie w posiadłości i zabrał na małą wycieczkę po imponujących piwnicach. Ich rozmiar jest co najmniej dwa razy większy niż to, co stoi na ziemi. Podczas wycieczki Ambroise zaczął wyjaśniać filozofię winnicy i różnice między poszczególnymi cuvée. Historia posiadłości rozpoczęła się w 1894 roku od Arthura Agraparta - pradziadka Pascala. On z kolei przejął ją w 1984 roku i szybko zaczął zdobywać uznanie wśród miłośników szampanów.

Producent znajduje się w samym sercu wioski Avize, dlatego oczywiście pracuje głównie z Chardonnay. Filozofią Agraparta jest sprowadzenie interwencjonizmu do minimum. Winnice są uprawiane organicznie, choć nie są certyfikowane. Gleba jest orana, również przez konia o imieniu "Vénus" skąd nazwa prestiżowego cuvée, a kompostowanie odbywa się przy użyciu naturalnych składników. Produkcja jest niewielka, około 90 000 butelek rocznie, a “kręcenie butelek” odbywa się ręcznie. Wszystkie wina są rozlewane na 2 miesiące przed wypuszczeniem na rynek. Winifikacja odbywa się w drewnie, a średni wiek winorośli to około 35 lat. Stosowane są tradycyjne prasy Coquart, a fermentacja malolaktyczna nie jest blokowana, co jest dzisiaj powszechnym zabiegiem w Szampanii. Szampany Agrapart nie są filtrowane ani klaryfikowane.

Agrapart w swoim portfolio ma 7 cuvées i miałam przyjemność spróbować wszystkich:

  • 7 Crus – łączy dwa roczniki z siedmiu różnych wiosek, a cztery z nich to Grand Crus z Côte de Blancs, stąd nazwa. Połączenie 90% Chardonnay i 10% Pinot Noir, przystępny Brut z dosage około 7 g/l i do 50% win z rezerwy.

    Moje wrażenia: Wino miało więcej ciała i gęstości niż reszta linii, bez wątpienia ze względu na obecność Pinot Noir. Oferuje przyjemną mieszankę cytrusów i nut kwiatowych połączonych z dobrą kremowością na podniebieniu i świetną równowagą dosage.

  • Terrorirs – jedna z moich ulubionych etykiet! Cztery Grand Crus z Côte des Blancs (Avize, Oger, Cramant i Oiry) i dwa roczniki zmieszane razem. Extra brut z dosage 5 g/l, do 50% win z rezerwy i jeden dodatkowy rok (w porównaniu do 7 Crus) spędzony na osadzie.

    Moje wrażenia: Znacznie szczuplejszy i bardzo precyzyjny szampan, czyli dokładnie to, czego można oczekiwać od Côte des Blancs. Przyjemna słona nuta, wrażenie pokruszonej skały i nuty rumianku. Długi finisz z przeszywającą kwasowością na podniebieniu. Niesamowite!

  • Complantée – mieszanka 6 odmian: Chardonnay, Pinot Noir, Meunier, Arbane, Petit Meslier, Pinot Blanc. Extra brut z dosage 5 g/l.

    Moje wrażenia: Ciekawa mieszanka smaków i aromatów. Czerwone odmiany wnoszą smak małych czerwonych owoców, ale jest też precyzja i słoność, a wszystko to podbite świetną teksturą. Jest to szampan purystyczny - zdecydowanie nie dla każdego, ale wykonany z wielką starannością i precyzją.

  • Minéral Pierwszy z rocznikowych szampanów, które próbowałam. Dwie parcele z Cramant i Avize z głęboką kredową glebą zmieszane razem. Degorżyzacja, jak zwykle, 2 miesiące przed wypuszczeniem na rynek, a dosage wynosi około 3g/l.

    Moje wrażenia: Jak sama nazwa wskazuje, ten szampan stawia na mineralność i precyzję i to w ilościach hurtowych. Cytryny, zioła i orzechowe smaki z niesamowitą teksturą. Złożoność i czystość są po prostu niesamowite. Spróbujcie jeśli będziecie mieli okazję!

  • Avizoise – Rocznikowy szampan Extra Brut pochodzący wyłącznie z dwóch działek w Avize. Druga fermentacja odbywa się pod korkiem, dosage 3g/l.

    Moje wrażenia: Stare winorośle (średni wiek to 50 lat) naprawdę pokazują, na co je stać. Wino jest bogate i gęste, ale też zdecydowanie świeże i eleganckie na podniebieniu. Brioszka, orzechy, miód. Świetna równowaga i precyzja. To wino będzie się świetnie starzeć i ewoluować.

  • Vénus – Agrapart tête de cuvée - tylko około 3000 butelek na rocznik. Winifikowany w demi - muid (600 litrów, stary dąb), rocznikowy szampan z pojedynczej winnicy (Fosse aux pourceaux) z Avize oranej wyłącznie przy pomocy konia. Podobnie jak Avizoise jest przechowywany pod korkiem do drugiej fermentacji.

    Moje wrażenia: Zdecydowanie najbardziej "winny" szampan od Agraparta. Bogaty i wielowarstwowy, z aromatami kwiatów, skórki cytryny i czymś nieco egzotycznym. To wielowarstwowe i złożone wino, które z czasem zyska jeszcze więcej. Jeśli masz szczęście posiadać tą etykietę zdecydowanie warto na nią zaczekać przynajmniej kilka lat.

  • Expérience – Ambroise określił to wino jako najbardziej naturalny szampan - bez żadnych dodatków i przy zerowej interwencji.

    Moje wrażenia: Kolejny "winny" szampan, może nieco bardziej skoncentrowany niż Vénus, ale nieco mniej elegancki, zdecydowanie bardziej imponujący na podniebieniu. Zielone jabłko, skórka cytrynowa, kreda, migdały. Zachowuje świetną świeżość.

Szampany Agrapart są skoncentrowane, a jednocześnie eleganckie, z długim finiszem i wyjątkową precyzją. Uosabiają to, co Côte de Blancs ma najlepszego do zaoferowania, wszystkie wina w portfolio są po prostu oszałamiające. Nie mogę wystarczająco polecić Terrorirs, które wciąż raczej na poziomie podstawowym oferuje niesamowitą jakość. Jeśli możesz je gdzieś dostać, nie wahaj się!

Pod koniec wizyty odbyłam również bardzo miłą rozmowę z Pascalem, który był akurat w drodze, by odwiedzić Louisa Benjamina Dagueneau z okazji rocznicy zasadzenia jednej z jego słynnych winnic - Le Jardins de Babylone. Jego czas był bardzo ograniczony, chociaż powód był adekwatny! Chciałam zapytać, jakie inne regiony winiarskie go interesują i bez wahania powiedział mi, że bardzo lubi Piemont - podobnie jak ja! Wspomniał, że bardzo lubi Roagne, wtórował mu jego syn Ambroise, który wspomniał, że jego zdaniem czerwone włoskie wina są drugimi najlepszymi na świecie, ustępując jedynie francuskim.

Oczywiście moja podróż byłaby niekompletna, gdybym nie zapytała o trendy w regionie, a także zmiany klimatyczne i wyzwania, jakie stawiają one przed winiarzami. Po pierwsze zapytałam Ambroise'a, czy rozważyłby zmianę odmian winorośli w przyszłości, gdyby dopuszczono nowe szczepy w apelacji z powodu ocieplenia klimatu. Powiedział mi, że historycznie są przywiązani do uprawy Chardonnay i obecnie nie wyobraża sobie pracy z jakąkolwiek inną odmianą. Krótko mówiąc - w najbliższej przyszłości w winnicy Agrapart wszystko pozostanie po staremu, z korzyścią dla nas wszystkich!

Dziękuję Ambroise za oprowadzenie i degustację, mam nadzieję, że wkrótce znów się zobaczymy!

Previous
Previous

Toskania. Case Basse di Gianfranco Soldera

Next
Next

Torres Wine Club. Przyszłość branży winiarskiej